Utrzymywanie ubrań w czystości to spory problem w niskobudżetowej podróży, ale wraz z doświadczeniem wyrabia się pewne nawyki. Sposobów na pranie jest mnóstwo – nie wymieniamy tutaj wszystkich, lecz raczej te, które sami uważamy za najlepsze opcje, bo zdały egzamin w naszych podróżach.

Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu co jakiś czas – konkretnie taki, po jakim ilość brudu na ubraniach przekroczy granicę naszej tolerancji – zatrzymać się w jakimś hostelu i zrobić generalne pranie wszystkich rzeczy oraz inwentaryzację całego plecaka, co by w porę zauważyć np. pleśniejącego pomidora i pozbyć się tych rzeczy, które nie są nam potrzebne – nadmiaru reklamówek, jakichś ulotek i wszystkiego innego, co mamy w zwyczaju wrzucać do plecaka i później o tym zapominać. Najlepiej przeznaczyć na taki pobyt dwie noce – wystarczająco długo, żeby zająć się wszystkim porządnie, a przy okazji jeszcze wypocząć i mieć czas na zwiedzenie okolicy. Podczas takich przystanków zdarzało się, że praliśmy wszystko dwa razy – było to potrzebne, aby skutecznie wypłukać kurz i pył spomiędzy włókien.

Po długiej podróży nic nie jest tak absorbujące, jak gapienie się na pranie!

Po długiej podróży nic nie jest tak absorbujące, jak gapienie się na pranie!

Oczywiście można to zrobić także u hosta z CouchSurfingu, ale wydaje nam się to trochę nieuprzejme, by jechać do kogoś z założeniem, że się go w ten sposób „wykorzysta” – CS to mimo wszystko wymiana kulturowa, a nie nachalne korzystanie z czyjejś gościnności. Nie twierdzimy jednak, że tak nie można – sami pozwalaliśmy na to naszym gościom, wiedząc, jak bardzo może to być problematyczne w podróży. CS oznacza najprawdopodobniej darmowe pranie, ale jednocześnie nie możemy mieć pewności, że będziemy mieli czas, by się na tym w spokoju skupić.

Zdarzało się niejednokrotnie, że ktoś zapraszał nas do domu. Warto w takiej sytuacji spytać, czy można zrobić sobie chociaż małą przepierkę w umywalce – a nuż gospodarz sam zaoferuje się z pralką. Mieliśmy nawet sytuację, kiedy pani gospodyni sama spytała, czy nie zrobić nam prania, ale my akurat upraliśmy wszystkie ubrania zaledwie dzień wcześniej – nie było więc czego prać. Z drugiej strony zdarzyła nam się również sytuacja odwrotna – po dość długiej podróży bez przepierki nasz turecki gospodarz, student, którego rodzice właśnie wyjechali na wakacje, pozwolił nam zrobić u siebie pranie, ale tylko ręcznie, bo sam nie umiał korzystać z pralki. Problem pojawił się, kiedy w połowie prania skończyła się woda – była „doładowywana” na kartę, nasz gospodarz zupełnie o tym zapomniał, a było już zbyt późno, żeby pójść po doładowanie do sklepu. W rezultacie część prania pozostała niewypłukana, ale i tak jesteśmy wdzięczni za jego pomoc i gościnę. Aby więc uniknąć takich sytuacji, wolimy skorzystać z pierwszego sposobu i mieć pewność, że wszystko pójdzie gładko.

Nie zawsze jednak można pozwolić sobie na luksusy. Trzeba się cały czas czujnie rozglądać za możliwością uprania czegokolwiek, a najlepiej po prostu za każdym razem, gdy korzystamy z publicznej toalety (w tym także na stacjach benzynowych, kiedy autostopujemy), zrobić szybką przepierkę jednej czy dwóch rzeczy. Jeśli dzień jest upalny, to najszybciej wyschną one na nas samych – mokrą koszulkę można po prostu założyć na siebie. Ubrania można także zawiesić na plecaku, ale należy z tym uważać szczególnie w miejscach bardzo pylistych np. podczas trekkingu po nieutwardzanych drogach – rezultat może być taki, że ubrania będą brudniejsze niż były. Generalnie warto zabrać ze sobą ubrania w miarę możliwości szybkoschnące. Tyczy się to również ręcznika – schowany do plecaka wilgotny ręcznik może wydzielać później bardzo nieprzyjemny zapach. Polecamy tutaj ręczniki z mikrofibry – także ze względu na wagę i chłonność.

W grę wchodzi oczywiście pranie w rzekach i innych (w miarę czystych) ciekach wodnych, ale oczywiście mając na względzie środowisko nie popieramy używania wtedy detergentów. Pranie w samej zimnej wodzie nie wywabi wszystkich plam i nie nada ubraniom miękkości aksamitu, ale przynajmniej usunie kurz. Jeśli zatrzymujemy się na obóz gdzieś w pobliżu rzeki, to przy okazji można ubrania rozwiesić na noc na drzewach lub na rozciągniętym między nimi sznurku – który zresztą zawsze warto ze sobą mieć. Kilka ubrań da się także rozwiesić na odciągach od namiotu!

SAMSUNG CSC

Gdzie najlepiej zaopatrzyć się w sznurek? W sklepie ze sznurkami w Stambule, oczywiście!

Co zaś się tyczy samych środków czystości, to najlepiej mieć ze sobą jakiś mały, plastikowy i oczywiście szczelny pojemniczek z płynem lub proszkiem do prania, który warto uzupełnić przy każdej nadarzającej się okazji. Jeśli zatrzymujemy się w hostelu w celu zrobienia generalnych porządków, to małe pudełko proszku (400-500g) kupione w lokalnym sklepie spokojnie wystarczy, by wszystko porządnie uprać i jeszcze dopełnić nasz pojemniczek. Kiedyś praktykowałem także samorozpuszczające się kapsułki z koncentratem, ale zdają one egzamin tylko przy większym praniu. Do przepierek natomiast jak najbardziej nadaje się zwykłe mydło w kostce, szampon czy także mydło w płynie, które zazwyczaj dostępne jest w publicznych toaletach.

Pamiętaj, aby zawsze dobrze wypłukać ubrania – niespłukany proszek lub inny detergent może powodować reakcję alergiczną skóry! Po praniu najlepiej jest przepłukać wszystko trzy razy zimną wodą. Wymaga to sporej ilości wody, więc bierz się za pranie wyłącznie w sytuacjach, kiedy masz do niej swobodny dostęp. Jeśli wody jest niewiele lub jeśli musisz ją ze sobą wieźć – lepiej od razu odpuść sobie pranie.

Jako suszarki można użyć kijków trekkingowych - tutaj po gradowej burzy na Kazbeku

Jako suszarki można użyć kijków trekkingowych – tak na przykład suszyliśmy ubrania i plecaki po gradowej burzy na Kazbeku

Dodaj komentarz